Czy jedzenie serów pleśniowych może zagrozić donoszeniu ciąży? Czy może w jakikolwiek sposób wpłynąć na rozwój zarodka? Takie pytania zadaje sobie wiele kobiet. Jak jest naprawdę?
Sery pleśniowe, produkowane są zarówno z mleka pasteryzowanego jak i nie pasteryzowanego. Sery mogą występować jako te porośnięte pleśnią (np. Brie czy Camambert) jak również przerośnięte pleśnią (np. Rokpol, Roquefort). Okazuje się, że to nie pleśń może być przyczyną problemów z donoszeniem ciąży. W serach produkowanych z nie pasteryzowanego mleka, może rozwijać się Listeria monocytogenes, wywołująca listeriozę.
Wielu naukowców zaczyna skłaniać się więc ku tezie, że kobiety ciężarne mogą spożywać sery pleśniowe produkowane z mleka pasteryzowanego. Oczywiście, twierdzenie to ma tylu zwolenników, co przeciwników. Przeciwnicy podnoszą kwestie spożywania zarodników, np. Penicillium, znajdujących się w serach, które mogą- choć nie muszą- negatywnie wpłynąć na organizm. Stąd najbezpieczniej jest zachować zdrowy rozsądek i nie spożywać serów, nawet tych przygotowanych z mleka pasteryzowanego w nadmiarze.
Listerioza
Listerioza, wywoływana przez Listeria monocytogenes aż w 80 procentach przypadków prowadzi do silnej deformacji płodu a w konsekwencji0- do poronienia.Jeśli do zakażenia doszło w końcowym etapie ciąży, istnieje ryzyko że u narodzonego dziecka wystąpią problemy takie jak zapalenie spojówek, błon śluzowych nosa, zapalenie płuc, zmiany skórne, pęcherze i wybroczyny. Najczęściej, do zakażenia Listerią monocytogenes dochodzi po spożyciu serów wykonanych z nie pasteryzowanego mleka, lecz bakteria świetnie rozwija się również w pasztetach, lodach czy fermentowanych kiełbasach.
Do niepokojących objawów należy zaliczyć wymioty, biegunkę, wysoką gorączkę, drgawki, czasowe utraty przytomności. Leczenie listeriozy polega na podawaniu silnych antybiotyków, najczęściej trójskładnikowych środków (mieszanka amoksycylina z dodatkiem aminoglikozydu i kotrimoksazolu).