Witam wszystkich,
Mnie sie udało pokonac to paskudztwo, zapraszam na moja strone Frutka.pl. Tam jest opisana cała moja historia 6 letnich zmagan.
Pozdrawiam
[kwiatek]

aż 6 lat zmagałaś się z zapaleniem pęcherza? To bardzo długo, dlaczego po pierwszej infekcji nie wprowadziłaś odpowiedniej profilaktyki żeby uniknąć nawracania infekcji.

Ja się miesiąc męczyłam i mam dość, a gdzie tu 6 lat, masakra, straszne zaniedbanie moim zdaniem, albo problem jest bardziej poważny. Jak biorę profilaktycznie urinal z żurawiną, to praktycznie zapomiałam o infekcji pęcherza.

Jak brałam urafuraginum to tydzień i po problemie. Po 6 latach infekcji to raczej chodzi o coś poważnego.

ja również nie dowierzam jak można męczyć się z infekcją 6 lat, przecież jest tyle sposobów na zwalczanie zapalenia pęcherza, z resztą ja nie wiem jak można normalnie funkcjonować z taką przypadłością tyle czasu? Ja też tylko tydzień męczyłam się z zapaleniem pęcherza i już mi wystarczyło, szybko pobiegłam do apteki po pomoc.

Trzeba to wyleczyć, bo z takiej niby zwykłej infekcji można się nabawić dużo poważniejszych i trudnych do wyleczenia chorób.

to prawda przez niewyleczenia zapalenia pęcherza mogą nam paść np. nerki, a to już poważny problem zdrowotny.

Nerki to nie jedyne skutki, można mieć nowotwór pęcherza, problemy z zajściem w ciąże czy utrzymaniem płodu. Dużo tego jest. Dlatego wolę codziennie brać profilaktycznie urinal, który kosztuje grosze w porównaniu z leczeniem ewentualnych powikłań.

ja też czesto cierpię z powodu zapalenia. parę razy byłam z tym nawet u lekarza ale nie dają na to raczej konkretnych antybiotyków. zazwyczaj każą dużo pić i brać urofuraginum i witamine C. ponoć dobrze jest też pic herbatki z żurawina. mi pomaga ta urofuragina w parę dni zazwyczaj

nie prawda, że to kobiecy problem. facetów też często łapie. mój zawsze bierze urofuraginum bez recepty, ale ja mam też naturalne sposoby. dużo wody, najlepiej z cytryną (nawet 3 litry zeby przeczyścić , witamina c (ciężko ja przedawkować więc dużo można), żurawina (najlepiej sok domowej roboty, bo te sklepowe to w większośći cukier, tak samo zresztą jak pyszna żurawinka suszona :( do tego ciepłe bawełniane majtki i najlepiej się wygrzewać. niektórzy polecają nasiadówki gorące ale ja różna opinie czytałam na ten temat..