Reklama:

OPERACYJNE USUNIECIE CAŁEGO GRUCZOŁU BARTHOLINA (121)

Forum: Operacje i zabiegi

gość
22-02-2016, 21:32:06

Cześć,
Stwierdziłam, że opiszę moją historię ze szpitalem i usunięciem całego gruczołu.
Na wstępie powiem, że WARTO mimo wszystko!
Moja historia zaczęła się tak jak każdej z was, czyli na początku czułam małą kulkę, która czasem się wchłaniała a czasem nie. Raz była większa, raz mniejsza.
Za pierwszym razem pognałam do mojej ginekolog, gdyż przestraszyłam się, że to może być jakiś guzek. Wtedy wytlumaczono mi, że jestem jedną z nieszczęśnic, które mają zaszczyt mieć to przewlekłe zapalenie gruczołu. Ginekolog przepisała mi antybiotyk i powiedziała, że powinno przejść. Nie przeszło, ale wchłonęło się samo jakiś miesiąc później. I od tamtej pory, ten gruczoł raz był większy, raz mniejszy - przez około rok nie przejmowałam się tym zbytnio. Gdyż nie współżyłam jeszcze z chłopakiem, jedynie jakieś zabawy, przez co robił się większy. Gdy straciłam dziewictwo za jakiś miesiąc gruczoł zrobił się dużo wiekszy, więc znów zapisałam się do ginekolog. Poszłam - nacięła mi go, ropa wypłynęła i było po wszysttkim. Nic nie bolało - jakby ktoś uszczypnął w rękę.
Po około 2 mies gruczoł znów zrobił się duży - wielkości ŚLIWKI! Myślałam, że oszaleje z bólu, chodzić nie, leżeć nie - bo boli. Cały poranek się tak zamagałam. bo wizyta u lekarza dopiero wieczorem :/ Pękł sam koło 14 - takiej ulgi to chyba jeszcze nigdy nie przeżyłam! Zadowolona poszłam do ginekolog (o ja głupia!). Ta powiedziała, że to często samoistnie pęka i musi mi go oczyścić. Nie wiem czy dała mi znieczulenie, czy nie, ale czułam każdy ruch skalpela (a zrobiła kilka nacięć) , żeby oczyścić dokładnie ranę z ropy i wlewała jakiś środek, który szczypał niemiłosiernie.. Płakałam na tym fotelu z bólu, no ale trwało to jakieś kilka minut więc da się przeżyć. Po tym wszystkim powiedziała, że konieczny jest zabieg usunięcia gruczołu. Szczerze mówiąc poczułam ulgę, że nie będę musiała tego w kółko przeżywać.
Dostałam antybiotyk i za tydzień miałam się wstawić w szpitalu. Pomijam fakt, że pielegniarki i lekarze okropni, bo nic nie wyjaśnili. A na pytania odpowiadali zdawkowo. Jestem młodą dziewczyną, która pierwszy raz ma jakieś problemy ginekologiczne i czułam się tak strasznie zagubiona i przestraszona, bo wiadomo... człowiek się stresuje, przeżywa wszystko.. jeszcze po tych wpisach na forach... o zgrozo!
Siedziałam kilka godzin na łóżku nic nie wiedząc o której zabieg, jak się przygotować, bo nikt mi nic nie powiedział. Ale nie bójcie się. Każdy szpital jest inny. W końcu przyszła pielegniarka, nabuczała na mnie i powiedziała że idziemy. Szłam tam cała rozdygotana, usiadłam na tym fotelu, podpieli mi już werflon i nagle wchodzi główny lekarz (chyba przełożony mojej ginekolog) i mówi, że to nie zabieg a normalna operacja. Znieczulenie do krękosłupa a nie krótka narkoza. Ja oczywiśicie cała przestraszona, no bo kolejny dzień czekania a błagałam, żeby to już było za mną. No nic, na następny dzień znów mnie wzięli, ale była jakas inna kadra (dzięki bogu) trochę mnie uspokoili, bo mówili co w danym momencie zrobią (teraz dajemy znieczulenie, teraz coś tam) niby banał a tak uspokaja, bo człowiek nie czuje sie tak bezosobowo jak jakiś manekin Znieczulenie do kręgosłupa - nic strasznego, wgl nie boli! :) W trakcie zabiegu miałam głupiego jasia, wiec szybko to zleciało, pielegniarki żartowały i miło dosyć to przeleziało. Przewiezli mnie potem normlanie do pokoju i musiałam leżeć bez ruchu. Gdy zeszło znieczulenie.. ok. 19... ZDROZA. Takiego bólu jeszcze nigdy nie czułam, naprawdę, ja płakałam i się kuliłam. Mój chłopak nie wiedział co robić. Jeszcze pielegnierki nie chciały mi dać przeciwbólowego. Ustało w stopniu takim, że mogłam zasnąć ok. 5 rano. Na następny dzień do domu.
Mimo wszystko warto. Szwy mam rozpuszczalne i wszystko ładnie się goi. Następnego dnia (przy pomocy ketonalu) już normalnie chodziłam i mogłam wszystko robić. Oddawanie moczu nie bolało wgl.
Dodatm tylko, że możlwe wszystko tak przeżywałam, że jestem jeszcze mało rozciągnięta, samo wkładanie tamponu mnie boli, i dosyć mocno krwawię, więc możliwe że jestem mocno w tych miejscach ukrwiona. Np. inne operacje ortopedyjne wgl mnie nie bolały a miałam ich 3, także uważam się za osobę o wysokim progu bólu :)
Teraz wszystko idzie ku lepszemu! Kobietki nie bójcie się i idźcie na operację!
gość
23-02-2016, 20:25:12

Treść zablokowana przez moderatora

gość
20-04-2016, 19:36:24

Dokładnie tydzień temu wyszłam ze szpitala po operacyjnym usunięciu gruczołu B. Przez 6 dni żałowałam że Ketonalu nie można przyjmować w większych dawkach. Ból był straszny. Płakałam kiedy już nie wytrzymywałam z bólu - mąż nie wiedział co robić. Zdjęcie szwów bolało, ale jednocześnie przestało mnie ciągnąć przy każdym ruchu, a to naprawde dużo. Nadal boli, ale nie tak bardzo chyba że przesadzę z chodzeniem. Dlatego prawie cały czas leżę...zgrubienie zostało, ale mam nadzieję że z czasem będzie wyglądać lepiej.
Pomimo całego bólu i uczucia kompletnej bezsilności i bezradności zresztą też, nie żałuję że zdecydowałam się na operacje.
gość
19-05-2016, 21:01:37

Witam jestem po usunieciu cego34 gruczołu po stronie lewej wczoraj wyszlam ze szpitala polecam dziewczyny nie zastanawiajcie sie bol jest do zniesienia 17_tego mialam zabieg żeby nie szwy to mogłabym lecieć na dyskotekę znieczolenie ogolne krótkotrwałe moja torbiel byla wielkosci duzego jajka kurzego .,Jestem szczedliwa ze to zrobilsm a chodzilam z tym. 15 lat
gość
19-05-2016, 21:03:47

Treść zablokowana przez moderatora

gość
12-08-2016, 20:42:47

Witam miałam jeden zabieg na Bartoliniego. A nawracać się to u mnie przynajmniej 6 razy w roku.to jest tak nieprzyjemne że szok.mam jednego partnera dbam o higienę a to ciągle do mnie wraca.jest to dla mnie bardzo krepujace.
gość
17-10-2016, 12:46:04

Cześć dziewczyny. Jestem 4 dni po całkowitym wyluszczeniu torbieli bartholina. I mam pewien problem mianowicie przez pierwsze 2 dni nie krwawilam prawi wcale, dziś obudziłam się z zakrwawiona podpaska... Czy coś jest nie tak? Mam nadzieję że jakies szwy mi tak nie puściły? Czy może jest to normalne i to pop prostu się czyści? Dodam że miałam ten zabieg wykonywany w ostrym stanie zapalnym gdzie byl już ropien, i był to już mój czwarty stan zapalny. Wcześniej 3x marsupializacja po której nawrót co około rok czasu. Dlatego w końcu zdecydowałam się na całkowite usunięcie... Tylko ta krew?? Proszę o odpowiedź...
gość
15-01-2017, 16:37:11

w listopadzie zauważyłam torbiel bartholina, poszłam do ginekologa i pod koniec grudnia miałam ją nacinaną. na drugi dzień po zabiegu byłam w stanie przyjrzeć się moim miejscom intymnym - i co się okazało? że torbiel owszem, została nacięta, ale jak była tak ciągle jest. liczyłam, że może to opuchlizna po zabiegu, może wycieknie jeszcze, jednak niestety - ciągle się powiększała. nie minęły 3 tygodnie od zabiegu, a ja jutro idę do mojego lekarza, bo torbiel jest wielkości małego jajka, mimo że nawet szwy mi nie rozpuściły się jeszcze. tym razem zdecyduję się na wyłuszczenie całego gruczołu. nie chcę się z tym szarpać, szczególnie że nie miałam nawet kilku dni spokoju od tego paskudztwa. płakać mi się chce.
gość
15-03-2017, 12:56:01

Ja jestem 2 dni po wyluszczeniu gruczołu. Dzisiaj wyszłam ze szpitala narazie jest ok nie boli bo biorę ketonal. Mogę chodzić i wszystko robić ale oszczędzam się bo coś krew zaczęła lecieć i chyba brązowo żółta ropa. W szpitalu mówili że może trochę krwawi i że to normalne. Mam nadzieję że już będzie ok i Śliwa nie odnośnie.
gość
15-03-2017, 12:57:06

Gość 2017-03-15 13:56:01
Ja jestem 2 dni po wyluszczeniu gruczołu. Dzisiaj wyszłam ze szpitala narazie jest ok nie boli bo biorę ketonal. Mogę chodzić i wszystko robić ale oszczędzam się bo coś krew zaczęła lecieć i chyba brązowo żółta ropa. W szpitalu mówili że może trochę krwawi i że to normalne. Mam nadzieję że już będzie ok i śliwa nie odrośnie.

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: