Cześć,
Stwierdziłam, że opiszę moją historię ze szpitalem i usunięciem całego gruczołu.
Na wstępie powiem, że WARTO mimo wszystko!
Moja historia zaczęła się tak jak każdej z was, czyli na początku czułam małą kulkę, która czasem się wchłaniała a czasem nie. Raz była większa, raz mniejsza.
Za pierwszym razem pognałam do mojej ginekolog, gdyż przestraszyłam się, że to może być jakiś guzek. Wtedy wytlumaczono mi, że jestem jedną z nieszczęśnic, które mają zaszczyt mieć to przewlekłe zapalenie gruczołu. Ginekolog przepisała mi antybiotyk i powiedziała, że powinno przejść. Nie przeszło, ale wchłonęło się samo jakiś miesiąc później. I od tamtej pory, ten gruczoł raz był większy, raz mniejszy - przez około rok nie przejmowałam się tym zbytnio. Gdyż nie współżyłam jeszcze z chłopakiem, jedynie jakieś zabawy, przez co robił się większy. Gdy straciłam dziewictwo za jakiś miesiąc gruczoł zrobił się dużo wiekszy, więc znów zapisałam się do ginekolog. Poszłam - nacięła mi go, ropa wypłynęła i było po wszysttkim. Nic nie bolało - jakby ktoś uszczypnął w rękę.
Po około 2 mies gruczoł znów zrobił się duży - wielkości ŚLIWKI! Myślałam, że oszaleje z bólu, chodzić nie, leżeć nie - bo boli. Cały poranek się tak zamagałam. bo wizyta u lekarza dopiero wieczorem :/ Pękł sam koło 14 - takiej ulgi to chyba jeszcze nigdy nie przeżyłam! Zadowolona poszłam do ginekolog (o ja głupia!). Ta powiedziała, że to często samoistnie pęka i musi mi go oczyścić. Nie wiem czy dała mi znieczulenie, czy nie, ale czułam każdy ruch skalpela (a zrobiła kilka nacięć) , żeby oczyścić dokładnie ranę z ropy i wlewała jakiś środek, który szczypał niemiłosiernie.. Płakałam na tym fotelu z bólu, no ale trwało to jakieś kilka minut więc da się przeżyć. Po tym wszystkim powiedziała, że konieczny jest zabieg usunięcia gruczołu. Szczerze mówiąc poczułam ulgę, że nie będę musiała tego w kółko przeżywać.
Dostałam antybiotyk i za tydzień miałam się wstawić w szpitalu. Pomijam fakt, że pielegniarki i lekarze okropni, bo nic nie wyjaśnili. A na pytania odpowiadali zdawkowo. Jestem młodą dziewczyną, która pierwszy raz ma jakieś problemy ginekologiczne i czułam się tak strasznie zagubiona i przestraszona, bo wiadomo... człowiek się stresuje, przeżywa wszystko.. jeszcze po tych wpisach na forach... o zgrozo!
Siedziałam kilka godzin na łóżku nic nie wiedząc o której zabieg, jak się przygotować, bo nikt mi nic nie powiedział. Ale nie bójcie się. Każdy szpital jest inny. W końcu przyszła pielegniarka, nabuczała na mnie i powiedziała że idziemy. Szłam tam cała rozdygotana, usiadłam na tym fotelu, podpieli mi już werflon i nagle wchodzi główny lekarz (chyba przełożony mojej ginekolog) i mówi, że to nie zabieg a normalna operacja. Znieczulenie do krękosłupa a nie krótka narkoza. Ja oczywiśicie cała przestraszona, no bo kolejny dzień czekania a błagałam, żeby to już było za mną. No nic, na następny dzień znów mnie wzięli, ale była jakas inna kadra (dzięki bogu) trochę mnie uspokoili, bo mówili co w danym momencie zrobią (teraz dajemy znieczulenie, teraz coś tam) niby banał a tak uspokaja, bo człowiek nie czuje sie tak bezosobowo jak jakiś manekin Znieczulenie do kręgosłupa - nic strasznego, wgl nie boli! :) W trakcie zabiegu miałam głupiego jasia, wiec szybko to zleciało, pielegniarki żartowały i miło dosyć to przeleziało. Przewiezli mnie potem normlanie do pokoju i musiałam leżeć bez ruchu. Gdy zeszło znieczulenie.. ok. 19... ZDROZA. Takiego bólu jeszcze nigdy nie czułam, naprawdę, ja płakałam i się kuliłam. Mój chłopak nie wiedział co robić. Jeszcze pielegnierki nie chciały mi dać przeciwbólowego. Ustało w stopniu takim, że mogłam zasnąć ok. 5 rano. Na następny dzień do domu.
Mimo wszystko warto. Szwy mam rozpuszczalne i wszystko ładnie się goi. Następnego dnia (przy pomocy ketonalu) już normalnie chodziłam i mogłam wszystko robić. Oddawanie moczu nie bolało wgl.
Dodatm tylko, że możlwe wszystko tak przeżywałam, że jestem jeszcze mało rozciągnięta, samo wkładanie tamponu mnie boli, i dosyć mocno krwawię, więc możliwe że jestem mocno w tych miejscach ukrwiona. Np. inne operacje ortopedyjne wgl mnie nie bolały a miałam ich 3, także uważam się za osobę o wysokim progu bólu :)
Teraz wszystko idzie ku lepszemu! Kobietki nie bójcie się i idźcie na operację!