Ponieważ tematyka endokrynologiczna bardzo mnie niestety dotyczy napiszę w skrócie, to co w ciągu kilku lat diagnostyki i leczenia zdążyłam ogarnąć, może komuś to pomoże, tym bardziej, że do dobrego endo czeka się nie raz długo nawet prywatnie.
1. Samo TSH o niczym jeszcze nie świadczy, liczy się obraz tarczycy w USG, badania typu antyTPO i antyTG, ewentualne objawy i przede wszystkim powtarzalność wyniku (o ile tak można to nazwać)
2. Endokrynolog ( z resztą nie jeden) powiedział mi, że badanie poziomu TSH jest badaniem "czułym", to znaczy, jego większy poziom może być jedynie chwilowy, więc jedno badanie nie wystarczy ( chyba, ze ewidentnie mamy objawy niedoczynności lub nieprawidłowy wynik badań, o których mówiłam w pkt. 1)
3 W wieku rozrodczym poziom TSH u kobiet, który zapisany jest jako norma na kartce z wynikami normą nie jest. Wynik powinien oscylować koło 2,5, przy czym przy staraniu się o potomka powinien być niższy
4. Wynik około 2,5 również nie kwalifikuje jeszcze do leczenia.
5. Wypadanie włosów, przybieranie na wadze może mieć związek z zaburzeniem ze strony innych hormonów, a wynik większy niż 2,5 może nie mieć na to żadnego wpływu ( tak jest z resztą u mnie, nieprawidłowa interpretacja i wdrożenie zbyt szybkiego leczenia spowodowałoby u mnie, że leczona byłabym na coś czego nie mam, a problem leŻy w kompletnie innym narządem. Dodam, że mój wynik TSH oscyluje pomiędzy 2,3 a 3,4)