Po przeczytaniu artykułu "papilocare-czyli-jak-zafundowac-sobie-raka-szyjki-macicy", gdzie napisane jest
"Wystarczyło tylko 12 dni, by aż 95,3% kobiet poddanych „leczeniu” tym wyrobem medycznym, doznało wybitnie niekorzystnych, nieodwracalnych zmian w obrębie szyjki macicy, które w przyszłości mogą przyczynić się rozwoju trudnego do wykrycia
raka szyjki macicy. A docelowo preparat ten ma być stosowany 6 miesięcy, a nawet dłużej ! Przecież, wobec takich wyników wszystkie, dalsze badania powinny zostać zakończone, a Papilocare nigdy nie powinien zostać wprowadzony na rynek. Ale, jak widać są tacy, którym to nie przeszkadza i do nich należą także polscy, „wybitni eksperci” kolposkopowi, którzy ewidentnie szkodliwego mechanizmu działania Papilocare nie widzą lub nie chcą widzieć ba, przedstawiają to, jako jego korzystne działanie ! Cóż, to jest znamienny przykład dramatycznego obniżenia poziomu wiedzy i zarazem upadku obyczajów wśród lekarzy odpowiedzialnych za stan i poziom polskiej ginekologii, ja nie mam najmniejszych wątpliwości, że stosowanie tego wyrobu medycznego, w dłuższej perspektywie czasowej przyczyni się do zwiększenia zachorowalności na raka szyjki macicy w takich właśnie przypadkach. "
to raczej strach stosować, a jeszcze "Podobnie, wątpliwy efekt i szkodliwe działanie na śluzówkę szyjki macicy maja preparaty Solcogyn, Colpofix i Deflagyn, przy czym ten ostatni niesie ze sobą jeszcze jedno, poważne zagrożenie, ale to już temat na kolejny felieton."