Wszystko zalezy od umiejetnosci lekarza.... i od tego jak sie zna na swoim fachu.... wedlug mnie to powinni oni byc rozliczani z kazdej zlej postawionei diagnozy.... bo biorą duze pieniądze za kazdego pacjenta... a co dopiero jak si idzie prywatnie... wedlug mnie to jest porazka. . Wiem ze lekarz tez jest tylko czlowiekiem i MOZE sie pomylic ale jesli ja czegos nie wiem albo nie umie stwiwrdzic moge sie skonsultowac z kims innym albo odeslac do potwierdzenia swojej diagnozy do kogos innego!!! Tutaj sie rozchodzi o zycie czlowieka..... a nie o to czy pączek z cukierni bedzie smkowac ( chociaz to tez jest wazne )

Kiedy ja starałam sie o dziecko moja lekarka (cud kobieta) powiedziała ze jesli miesiączka sie spóźni a test wyjdzie pozytywny czy to beta czy z moczu to mam przyjść najpóźniej 2 tygodnie po terminie spodziewanej miesiączki, bo mimo ze ona ma super sprzęt wcześniej często nie może nic zobaczyć i kobiety sie denerwują a to nie pomaga ciąży. zawsze powtarzała termin spodziewanej miesiączki plus dwa tygodnie to czas na pierwsze usg- wtedy najcześciej juz widać pięknie.

Najlepiej.... ale kobiety chca uslyszec ze są mamami z potwierdzonego źrodła.. i odrazu pędzą do lekarza.... ja bylam w 5 tyg i ładnie było widać pęcherzyk... pozniej czekanie na bicie serduszka... ale to dopiero kazal mi przyjsc w 8 tyg.... i znow nie pewnosc czy pecherzyk sie nieokarze pusty..... :p cale zycie pod gorke kobiety mają!!!

Kamień z serca..... Jest zarodek 3,2 mm. 6 tydzień i 1 dzień ciąży. Niestety lekarz mało sympatyczny i miałam wrażenie, że nie podzielił mojej euforii. Powiedział, że jest malutki. A jak Wasze fasolki w tym czasie??? Podobno na tym etapie rosną podobnie. Pozdrawiam

Hej, hej podzieli się ktoś swoimi przeżyciami?Jak to było u Was dziewczyny??? Ile miały Wasze fasolki???Tak strasznie to przeżywam.

Halo,halo!!!! Naprawdę nikt nie chce się podzielić tym jak to było u Was???

U mnie w 6tyg i 4dniu fasolka miala 5,5mm...i pieknie bijace serduszko....ale jakie sa normy niestety nie wiem.