Reklama:

łyzeczkowanie (16)

Forum: Operacje i zabiegi

Początkująca
22-07-2011, 21:40:11

ANIOLKU,MOJE SERCE BIJE DLA CIEBIE,TAK JAK KIEDYS TWOJE BIC DLA MNIE ZACZELO,,,,
Początkująca
23-07-2011, 13:38:29

MNie to zawsze zastanawiam, dlaczego jest tak, że te kobiety któe marza o dziecku nie mogą go mieć, lub poronią... a kobiety które zaliczyły wpadkę...mają dzieci i nie kochają je tak jak trzeba (oczywiście nie wszystkie). Ile pijaczek urodziło dziecko i teraz żyje ono w patologi, a przeciez w innej rodzinie miałoby lepiej.... jaki jest cel tego, dlaczego taka jest droga??
gość
27-07-2011, 16:05:47

ja miałam zabieg 08.05.2011r. pojechałam z mężem do szpitala bo zobaczyłam na bieliźnie kilka kropel krwi i myślałam że tylko usg mi zrobią i że każą odpocząć... a tu od razu na oddział zabrali i w nocy się zaczęło... krwotoki i ostre bóle, a rano po obchodzie zabrali mnie na badania. dr powiedziała tylko sucho: poronienie w toku... żadnych wyjaśnień, żadnego co dalej.... a ja dostałam ataku paniki i płaczu... drugi lekarz powiedział tylko że "odwaliłam" bo zjadłam rano kanapkę i teraz będę czekać 4 godziny na znieczulenie, ale sama sobie narobiłam... a po zabiegu zawieźli mnie na salę na której leżała świeżo upieczona mamusia... to był cios...
Komentatorka
27-07-2011, 16:22:08

Gościu bardzo ci współczuje straty, a zwłaszcza tego jak cię potraktowali. To niedopuszczalne, mogłaś złożyć skargę. Ja też poroniłam w październiku 2010, ale leżałam na oddz. izolacyjnym z dziewczynami, które też miały poronienie, razem było nam raźniej (jeśli można to tak nazwać).Pielęgniarki były bardzo miłe, grzecznie nam wytłumaczyły czego możemy się spodziewać i co mamy zrobić np. w razie bólu czy wypadnięcia skrzepów w ubikacji. Nikt nie pokrzykiwał.Lekarze może nie byli empatyczni, ale próbowali w delikatny sposób przekazać co się będzie działo w najbliższych godzinach i jak będzie wyglądał sam zabieg.Dlatego nie mam podwójnej traumy po tym nieszczęściu które mnie spotkało.
Przykro że ciebie to spotkało, ale jak wiadomo Polsce jeszcze daleko do standardów europejskich, ale zdarzają się wyjątki jak u mnie.
Początkująca
28-07-2011, 08:44:29

ja jak przyszlam na zabieg do szpitala to az blagalam boga zebym lezala z kims kto przechodzi to samo co ja ,,no ale niestety jak weszlam na sale to lezaly tam przyszle mamusie.Nie wiedzialam jak sie zachowac,udawalam ze cos czytam i balam sie zeby tylko nie zapytaly co tam u mnie nie tak i czemu tu jestem,,,bo ten temat na tamat chwile byl nietykalny i wiedzialm ze sie rozkleje,,,ale zapytaly sie i poplynely lzy,,rozmawialysmy dziewczyna ktora nosila blizniaki pod sercem byla delikatna w rozmowie ze mna i wiem ze bardzo mi wspolczula,,,a ta druga niestety w ten sam dzien stracila swoja kruszynke,,,krwawila ale zaden lekarz nie zrobil jej usg.DOPIERO 4 dni po krwawieniu zrobili jej usg i lekarz oschle stwierdzil ALE TAM JEST PUSTO TY NIC NIE MA!!!!!!!W tak okrutny sposob dowiedziala sie o stracie swego dziecka,,,lerzala w szpitalu wierzac ze jest pod opieka fachowcow,czula sie bezpiecznie,,ale jednak tak nie bylo,,miala ogromny zal i wcale jej sie nie dziwie bo krwawila a lekarze zapewniali ja ze wszystko jest ok...po prostu brak mi slow
Początkująca
28-07-2011, 08:56:17

GOSCIU bardzo Ci wspolczuje i sercem jestem z Toba,bo sama niespelna 3tyg temu przeszlam przez to cierpienie.I wcale nie twierdze ze jest latwo,boli i serce peka,ale zycie toczy sie dalej mimo naszego cierpienia,mi MEG 76 pisala bym przeszla zalobe w pelni i tak robie,i powiem ci ze ze lzej mi na sercu sie robi,,,plakalam co noc palilam swieczke za dusze mojego aniolka i czuje ze bol staje sie mniejszy,,o pierwszym dzieciatku zawsze bede pamietac ale mysl ze kiedys bog pozwoli mi na to i da mi to szczescie nosic pod sercem wymarzone dziecko sprawia ze na mojej twarzy pojawia sie usmiech i chce mi sie zyc,,bo to dzieciatko obdarze podwojna miloscia,,,POZDRAWIAM CIE SERDECZNIE I MOCNO CALUJE,

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: