Proszę o akceptację postu. Mimo że może wydać się dziwny.
Wczoraj od samego rana zle się czułam, ból jajnika, piersi ,głowy, aż w końcu pojawil się u mnie śluz płodny więc pomyslalam że to owulacja. (13dc)
Bliżej wieczora będąc w łazience zauważyłam coś dziwnego, żółte plamy na umywalce oraz kleiste biało przezroczyste plamy na koszu do prania , zaczęłam to dotykać rękami niejednokrotnie bo nie wiedziałam co to jest.
dokładnie umyłam ręce i po jakimś czasie się zapomnialam i postanowiłam zbadać sobie szyjkę macicy palcami czy to rzeczywiście owulacja. Szyjka była wysoko otwarta rozpulchniona..
Ale te plamy nie dawały mi spokoju. Napisałam do dwóch koleżanek co to może być, po opisaniu każda stwierdziła, że to Sperma na 100 procent🤨
Mieszkam z bratem więc..
A ja po dotykaniu czegoś tych plam wkładałam ręce do pochwy🤨
Całą noc nie spalam , dostalam biegunek z krwią z tego stresu.
Rano mialam krew na majtkach i nie wiem czy to z pochwy czy z odbytu.
Czy po tej "akcji" duże jest u mnie ryzyko że mogłoby dojść do zapłodnienia?
Strasznie się stresuje.
Dziś też nie lepiej, badam szyjke a ona wysoko twarda i zamknięta a raz rozpulchniona sluz też dziwny bo jak woda z kranu ale nie jest go za wiele.
Nie wiem czy to jeszcze owulacja czy już po czy to Zapłodnienie.. pomóżcie