Wakacje to wspaniały moment – wyjazdy, zmiana klimatu i morskie fale. Jest to także czas, w którym nasza skóra wymaga jeszcze bardziej troskliwej ochrony i opieki – szczególnie ta w miejscach intymnych. Prawidłowa, delikatna pielęgnacja okolic intymnych to podstawa podczas wakacyjnych eskapad. Jak unikać podrażnień i wspierać naturalną mikroflorę? Ekspert radzi.
Zmiana klimatu, kąpiele w słonych falach i gorący piasek to spełnienie marzeń o wakacyjnym odpoczynku. Niestety, nie dla okolic intymnych, które zmianę parametrów wody, klimatu oraz długotrwałe kąpiele w morzu i basenie mogą okupić podrażnieniem lub nawet stanem zapalnym. Kluczem do uniknięcia niechcianych niespodzianek jest wsparcie naturalnej flory bakteryjnej okolic intymnych i łagodzenie drobnych podrażnień. O zasadach pielęgnacji wrażliwej skóry tych okolic – mówi Agnieszka Kowalska, ekspert jednej z marek kosmetyków do higieny intymnej.
Po pierwsze, naturalna mikroflora i odpowiednie PH
Mikroflora bakteryjna to określenie, pod którym kryje się szereg potrzebnych mikroorganizmów zasiedlających skórę i śluzówki człowieka. „Dobre bakterie” chronią organizm przed rozwojem drobnoustrojów chorobotwórczych, a w konsekwencji – stanowią skuteczną ochronną przed niechcianymi infekcjami oraz podrażnieniami. Dla utrzymania równowagi flory bakteryjnej okolic intymnych konieczne jest zachowanie optymalnego, kwaśnego poziomu pH – czyli 3,8-4,5.
– Szczególnie wrażliwe okolice intymne wymagają codziennej, bardzo delikatnej, ale wyjątkowo skutecznej pielęgnacji przy użyciu produktów, które pomagają utrzymać odpowiednie PH i łagodzić podrażnienia – powiedziała Agnieszka Kowalska. – Wakacje to czas, kiedy znajdujemy się w szczególnych warunkach, często pod namiotem lub na biwaku, gdzie trudniej jest wykonać codzienny rytuał pielęgnacyjny. Często chwytamy za „jakieś mydło” lub żel pod prysznic… i popełniamy błąd. W ten sposób możemy zaburzyć poziom pH i pozbawić się naturalnej ochrony mikrobiologicznej. Do mycia okolic intymnych koniecznie używajmy produktów przeznaczonych do pielęgnacji tych właśnie stref, stanowczo unikając przypadkowych środków myjących – dodała.
Po drugie, kwasy, czyli regeneracja
Eksperci wskazują także na kluczowy dobór składników, jakich należy szukać w produktach do higieny stref intymnych. Co powinny zawierać? Odpowiedź może być zaskakująca… kwasy! Kwasy mogą kojarzyć się z bardzo zdecydowanym działaniem. Nic bardziej mylnego! Kwasy: glicyryzynowy, mlekowy i laktobionowy w odpowiednich stężeniach to „królowie” rytuałów pielęgnacyjnych okolic intymnych. – Kwas laktobionowy wykazuje silne działanie przeciwzapalne i łagodzące. Może być stosowany do najwrażliwszych rodzajów skóry i okolic wymagających szczególnej atencji – mówi Agnieszka Kowalska.
– Kwas glicyryzynowy z kolei skutecznie łagodzi stany zapalne, blokując aktywność prostaglandyn i leukotrienów. To bardzo cenne działanie w przypadku skóry narażonej na czynniki, które mogą podrażniać – czyli w przypadku skóry miejsc intymnych podczas wakacji – dodaje.
Jak dodają eksperci, trzecim z kwasów o zbawiennym na miejsca intymne działaniu, jest kwas mlekowy, który przywraca i utrzymuje kwaśne pH miejsc intymnych i stanowi naturalną substancję antybakteryjną. A zatem – kwasy: glicyryzynowy, laktobionowy i mlekowy to składniki, których obowiązkowo należy szukać w produktach do intymnej pielęgnacji. Czego jeszcze powinniśmy szukać? To proste – komponentów naturalnych!
Po czwarte, naturalne oleje i pantenol
Ekstrakty roślinne, m.in. z lukrecji i krwawnika, zapobiegają wysuszeniu śluzówki i skutecznie koją jej podrażnienia, zmniejszając uczucie świądu i pieczenia. Ponadto, „na wagę złota” są oleje, np. lniany, z wiesiołka i jojoba odżywiają i regenerują skórę. – Skóra „nie lubi” przesuszenia i odwodnienia – bez względu na to, jaką okolicę mamy na uwadze. Jeśli natomiast mówimy o okolicach intymnych, niedobór nawilżenia może być szczególnie dotkliwie odczuwalny i wzmagać swędzenie lub pieczenie. Naprzeciw potrzebom skóry wychodzą naturalne oleje i bezcenny pantenol – mówi Agnieszka Kowalska.