Witam,
Mam problem z pozoru łatwy w diagnozie ale niestety jak dotąd nie mogę się go pozbyć. Chodzi o kolor śluzu który wydobywa się z pochwy: jest on żółty, trochę przypomina ropę, występuje w normalnych ilościach, nie wywołuje przykrego zapachu, ani świądu czy pieczenia. Ale budzi jednak mój niepokój, nie jest to normalna sytuacja. Problem mam od kilku lat, nawet nie wiem ile. Intensywnie próbuję go pozbyć od ponad pół roku. Leczę się już u drugiego ginekologa. Przyjmowałam różne leki i preparaty. Ostatnio ampicylinę. Równolegle z nim Lacibios feminę doustnie no i dieta zwiększająca ilość bakterii kwasu mlekowego w organizmie. Może ok 1,5 tygodnia było lepiej ale potem znowu wszystko wróciło. Ostatnio lekarz zlecił wykonanie posiewu który nic nie wykazał (żadnych bakterii ani grzybów) poza bardzo małą ilością pałeczek kwasu mlekowego. Zalecił abiofem i provag . Podsunął też pomysł aby wykonać test na chlamydie. Nie wiem czy się zdecydować, bo test jest drogi. Jak Pani sądzi gdzie może leżeć przyczyna stanu rzeczy? Badanie cytologiczne mam w normie, usg też, podczas badania pochwy ginekolog zauważyła jedynie niewielki stan zapalny. Dodam że mam też nieprawidłowość w budowie pochwie w postaci niewielkiego przewężenia. Choruję też na nerwicę/depresję i przyjmuję wenlafaksynę.
Z góry dziękuję za wszelkie sugestie
Pozdrawiam
Teresa