Witam, przeszukałam trochę wątków i niestety nieznalazłam odpowiedzi na akurat to pytanie. Męczę się z gruczołem juz od jakiegoś czasu w ciągu roku nawrócił mi pare razy. Jest to coś koszmarnego, natomiast bardziej u mnie psychicznie mnie wykańczają jego powroty niż ten straszny ból. Jakiś czas temu zmieniłam panią ginekolog, odrazu wysłała mnie na zabieg usunięcia całego. W szpitalu całkowicie byłam już przygotwana do operacji, wyczyszczona od środka, dosłownie.. super wdzianko operacyjne już ubrane... i co? Ordynator szpitala stwierdził :operacji nie będzie. Tłumaczył mi że jeśli go wytne będe mieć blizny, szpecące wejście do pochwy, a że jestem młoda powiedział że gruczoł jest mi potrzebny i że dostałam dobrany antybiotyk po raz pierwszy dobrze, że nie powinien już wrócić. Przerażona tym jak opisał te skutki wycięcia, zrezygnowałam. Było to 2 miesiace temu. Z otymistycznym nastawieniem sobie żyłam do dzisiaj. Wczoraj wieczorem uprawiałam seks z chłopakiem, rano poszłam do szkoły wszystko było wporzadku, aż tu wracam z bólem po 4h .. w domu patrze, a tu OGROMNA napuchnieta, cała lewa strona czegoś takiego jeszcze nie miałam jestem przerazona. Jeszcze nie boli bardzo, jest miekkie, tylko w poblizu gruczolu twarde. Nie wiem co robić . I tu moje pytanie dla dziewczyn które wycieły całego, (nie marsupalizacja tylko wycięcie bo zauwazyłam ze duzo osob na tym forum to myli ). Czy macie po tym blizne taka która szpeci to miejsce ? czy tylko zwykła blizna jak po przecieciu się czymś ?