Po to tak właściwie, do samego pobierania cytologii, ginekolodzy używają większych wzierników niż S?
Przecież taki najmniejszy wziernik bez problemu da dostęp do szyjki, a nawet między M a S jest duża róznica w odczuciach przy wkładaniu wziernika (z tego co wiem nie tylko w moim przypadku).
Czy PTG nie mogłoby zalecić stosowania najmniejszych możliwych wzierników?
Do jakiś zabiegów to niestety rozumiem, że potrzebne są większe typu M/L, ale do zwykłej cytologii, na ten momencik, nie możnaby zawsze wziąć najmniejszego wziernika?