Witam. W marcu 2018 roku zaczął się mój problem...Upławy zaczynające się kilka dni po okresie, które towarzyszą mi praktycznie cały czas...Białe, grudkowate, (trochę przypominające te przy grzybicy), ale to nie grzybica...mam wrażenie, że te grudki to kawałki nabłonka, jakby rozmoczona chusteczka higieniczna, lekko rozciągliwe...i jest tego naprawdę sporo.
W zależności od fazy cyklu, na początku upławy są bardziej rzadkie, z drobnymi kawałeczkami nabłonka, później, im bardziej jestem sucha tym więcej upławów, są wtedy bardziej jak wiórki...Dodatkowo, od kąd zaczął się problem, zmieniła się moja wydzielina płodna, zamiast takiej rozciągliwej jak białko jajka robi się taka zbita galaretka, przezroczysta albo biaława, to również mnie niepokoi...Żadnych dodatkowych objawów, nic nie swędzi, nie piecze.
Jeśli chodzi o leczenie...byłam już u wielu lekarzy...chyba nikt nie wie co mi jest. Początkowo byłam leczona na grzybicę, potem na bakterie...bez żadnego skutku. Zrobilam posiew w kierunku gdzybow i bakteri. Flora prawidlowa. Cytologia w porzadku. Nie ma najmniejszego stanu zapalnego. Jeden z lekarzy przepisał mi tabletki z estrogenem I paleczkami kwasu mlekowego. Niestety, żadnych zmian. Tydzień temu kolejna wizyta. Lekarz pobrał materiał I długo oglądał pod mikroskopem. Nie dostrzegł żadnych drożdżakow, czy innych niepokojących mikrobow. Oglądał szyjke macicy pod mikrospem. Powiedział że wszystko jest w porządku. Skąd w takim razie te uplawy? Jakie badania mogę wykonać? Co może pomóc w dalszej diagnostyce? Co może mi dolegac? Pozdrawiam.