Witam forumowiczów.
Moja żona jest w 21 tyg. ciąży.
Chodzimy prywtnie do Pani ginekolog, którą poleciła koleżanka żony. Ta ginekolog praktykuje prywatnie oraz w publicznym szpitalu gin-położniczym.
Żona czuje się bardzo dobrze.
Pani ginekolog (w odróżnieniu od dwóch poprzednich lekarzy) przejawia zainteresowanie ale mamy wrażenie, że może ciut przesadza jeśli chodzi o wykrywanie nieprawidłowości.
Ostatnio powiedziała, że ponieważ wybiera się na urlop to żona powinna położyć się na tydzień do jej szpitala. Miała zbyt twardy brzuch.
Żona leży już prawie tydzień.
Dzisiaj Pani doktor zrobiła jej USG i zaniepokoiła się czymś tak mocno, że powiedziała, że być może ten pobyt w szpitalu nalezy przedłużyć. No i po badaniu poszła na urlop do końca sierpnia.
Pytanie do fachowców: co oznacza, że "łożysko na ścianie tylnej dochodzi do ujścia zewn." ?
To właśnie jest powodem niepokoju Pani doktor i stresu mojej żony. Czy jest się czym niepokoić ?
Zaznaczam, że pozostałe obserwacje (wszelkie wymiary dziecka) są w jak najlepszym porządku a żona czuje się fizycznie doskonale i nie ma żadnych dziwnych objawów (plamienia, bóle, itp.)
Będę bardzo wdzięczny za odpowiedź.
Pozdrawiam,
Wojtek