Cześć. Założyłam sobie konto na tym forum, bo nie wiem już co mam robić. Biorąc ślub planowałam dużą rodzinę, co najmniej dwójkę dzieci, miało być pięknie i cudownie. Niestety nie było. Po dwóch latach starań wciąż nie udawało mi się zajść w ciążę. W pewnym momencie postanowiłam odwiedzić ginekologa. Okazało się jednak, że ze mną jest prawdopodobnie wszystko w porządku i zostaliśmy skierowani na badanie nasienia. Mąż nie chciał iść, twierdził, że to na pewno nie jest jego wina. Jakimś cudem udało mi się go jednak przekonać i okazało się niestety, że wynik jest bardzo zły, bo ok 2 mln/ml. Podobno nie mamy szans na naturalne poczęcie. Jednak nie to jest najgorsze, bo ja chętnie bym się poddała zabiegowi inseminacji czy nawet in vitro, ale mąż nie chce! Stwierdził, że to niemożliwe i że nie ma takiej opcji, żeby miał słabe nasienie. Próbowałam mu tłumaczyć, że tak się zdarza, ale on jest zbyt dumny, żeby przełknąć taki cios dla jego męskiego ego. Nie wiem już, co mam zrobić.