Witam. Ze niezidentyfikowanymi infekcjami borykam się już od około 3 lat. Żaden lekarz mi nie pomógł. Było to głównie delikatne pieczenie przy oddawaniu moczu, ból przy współżyciu, zadziwi swiad i pieczenie. Jakiś czas temu objawy samoistnie ustąpiły. Jakieś dwa tygodnie temu byłam chora, znaczny spadek odporności. I pojawiło się to wraz z lekkim świądem i pieczeniem brakiem możliwości współżycia. Chce zaznaczyć ze już kiedyś to zauważyłam ale chyba po prostu zapomniałam spytać o to ginekologa. Czy mogą to być klykciny? Co mogę zrobić z tym teraz podczas epidemii ?
