Witam jestem w 6 tc i od jakiegos czasu zauważyłam jeszcze zanim dowiedziałam się o ciąży że wyszły mi 2 małe krostki u wejścia do pochwy po czym gdy smarowałam zwykłym Nivea dla dzieci znikały ale od tygodnia znów są i to większe takie bulwy a jeden nie przypomina krosty tylko taka mała wiszącą narośl jakby kawałek skóry wisiał... Od rana boli mnie przy dotyku i swędzi... dzis podmywałam się chyba z 15 razy i zaraz smaruje kremem to od razu przestaje swędzieć... wizyte niestety dopiero mam na piątek ale chciałabym się zorientować czy to nie zagraża w żaden sposób dziecku? I mojego narzeczonego kuzynka ma to samo juz chyba z pare tygodni ale nie ruszła bo nie bolało i zastanawia sie czy robic test ciążowy czy to choróbsko nie wpłynie na wynik testu? Zdj jak to mniej więcej wygląda (oczywiście nie prawdziwe zdj tylko jakieś komputerowe z neta)... Tylko ten jeden mnie zastanawia bo reszta wygląda jakby to były syfki zwykłe
