Dzień dobry. Piszę tu w imieniu kogos bliskiego, który cierpi na ntm. Od razu z góry mówie, że nie chodzi w takim razie o mnie. Znajoma z tym uporczywym schorzeniem żyje już 2 rok. Wpierw było sanatorium, ale aż sama nie wiem po co. Potem jednak trzeba było do lekarza, lekarz rodzinny, ginekolog, urolog. Tony recept i jeszcze tyle samo tabletek. Na dzień dzisiejszy po wielu terapiach , ćwiczeniach jest troche lepiej, ale niewiele. Jakie macie zdanie na ten temat? Jakie sposoby ?