Dziękuję Przemku za odpowiedź. Proszę nie dziw się, że różne, nawet te najmniejsze odstępstwa, jak ja to mówię, od normy mnie niepokoją. Tak już jest, że po takich przeżyciach chciałabym w końcu odetchnąć i powiedzieć: ufff nareszcie wszystko wraca do normy i mogę normalnie funkcjonować bez strachu, że znowu coś jest nie tak. Boję się i drżę za każdym razem jak coś jest nie w porządku, że już może nie będę mogła mieć dzieci, że może coś się złego dzieje w środku, a ja za późno zgłoszę do lekarza. Krew kojarzy mi się tylko ze stratą dziecka i szpitalem, który stał się w pewnym momencie moim "drugim domem". To przecież straszne! Jestem znerwicowana i wybucham bez powodu na moich bliskich. A MYŚLAŁAM, ŻE JESTEM TAKĄ SILNĄ KOBIETĄ!!! Teraz wiem, że nie.
Pozdrawiam wszystkich i jakoś się jeszcze chyba trzymam, mimo wszystko!
Całuję Ciebie i wszystkich ekspertów.