Hej. Może ktoś tutaj pomoże w mojej i żony sytuacji, bo czujemy się trochę bezradni...z góry przepraszam jak coś będzie niejasne ale jestem mężczyzna, a piszę tu ponieważ zrobię wszystko aby pomóc mojej żonie.
Moja żona choruje na endometriozę. 2 lata temu przeszła zabieg laparoskopii. Po jakimś czasie po zabiegu zaczęliśmy starać się o dziecko ale po kilku miesiącach pistanowiliśmy udać się do jednej z warszawskich ginekolog(bardzo dobre opinie). Dokładnie w marcu 2022 odbyliśmy 1 wizytę u Pani Doktor. Moje wyniki nasienia itp. Bardzo dobre, wszystko w normie. U żony również wszystko w miarę ok. Poziom AMH 1.8, tarczyca w normie, krew itp. również wszystko prawidłowo. Ku naszej uciesze w maju okazało się, że żona jest w ciąży. Bardzo się ucieszyliśmy ponieważ miesiąc starań pod okiem specjalisty i się od razu udało. Niestety w 7tyg ciąży żona poroniła. Poronienie samoistnie się "usunęło" niepotrzebne były zabiegi łyżeczkowania itp. Po 2 miesiącach powróciliśmy do ponownych starań. Pani Doktor mówiła, że niepotrzebne są żadne dodatkowe badania ani amh ani tarczyca.
Niestety kolejne stymulacje itp. nie pomagały, więc stwierdziliśmy że podejmie sie invitro. Ponieważ nasza Doktor pracuje w novum w warszawie(Bardzo dobre opinie o invitro) więc wszystko nam ładnie wytłumaczyła i zapisała na badanie kontrolne i przekazała jakie badania musimy zrobić. Moje wyniki znowu ok. Niestety to co u żony się dzieje to bardzo dziwne i bardzo się martwimy. Amh spadlo do poziomu 0.33... aż dziwne żeby w 8 miesięcy tak spadlo. Bardzo nas to załamało. I na domiar złego wynik tarczycy tsh u żony wyszedł bardzo niski. Dużo poniżej normy... oczywiście już żona była u endokrynologa. Leczenie potrwa kolejne miesiące aby poziom tsh wrócił do normy a bez tsh w normie invitro jest niemożliwe..
Żona bardzo się stresuje. Niestety prace również ma trochę stresująca, więc tego stresu jest dużo.. może to tu jest problem? Czy stres może aż tak powodować złe wyniki?
Proszę o rady... jak to możliwe, że tak wszystko się posypało.. ze amh tak spadło.
Mamy trochę żal do Pani Doktor, że nie zleciła badania tarczycy zaraz po poronieniu, bo może teraz moglibyśmy podchodzić do invitro..zaufaliśmy jednak że nie musimy tego robić.
Raz udało nam się zajść naturalnie a teraz boimy się, że invitro z komórkami mojej żony może się nie udać...
Walczymy jak możemy ale jest coraz trudniej.
Pozdrawiam i dziękuję za każdą odpowiedź.
Mąż 32 lata
Żona 35 lat
